Biszkopt:
- 6 jajek,
- czubata szklanka mąki pszennej,
- 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej,
- szklanka cukru,
- czubata łyżeczka proszku do pieczenia.
Poncz:
- 1/3 szklanki nalewki z wiśni,
- 1/4 szklanki wody.
Nalewkę zmieszać z wodą. Ponczem nasączyć wszystkie trzy blaty biszkoptu tuż przed przekładaniem kremem.
Krem do przełożenia tortu:
- 500g serka mascarpone,
- szklanka cukru pudru,
- szklanka śmietanki 30%,
- laska wanilii,
- konfitura z wiśni.
Krem na bezie szwajcarskiej:
- 6 białek,
- 450g masła,
- 400g cukru,
- szczypta soli,
- fioletowy barwnik spożywczy Wilton.
Białka ubijać na parze z cukrem przez około 8
minut. Zdjąć z ognia, by lekko przestygły. Masło (powinno być bardzo
miękkie) ucierać na puszystą masę przez około 8 minut. Stopniowo dodawać
ubite białka. Miksować jeszcze chwilę, by masy dobrze się połączyły.
Do
całego kremu dodać odrobinę fioletowego barwnika, połowę masy odłożyć.
Do pozostałej połowy dodać kolejną szczyptę fioletowego barwnika i
podzielić masę na pół. Do połowy dodać ponownie odrobinę barwnika.
Przy
pomocy szprycy z końcówką Wilton M1 robić na torcie róże zaczynając od
dołu dekorując najciemniejszym kolorem. Następną warstwę dekorować
jaśniejszym kremem, ostatnią zaś najjaśniejszym. Tort przechowywać w
lodówce.
Do zabarwienia masy użyłam fioletowego barwnika Wilton, który otrzymałam do testowania ze strony emako.pl oraz paterę do ciast z kloszem. Niestety tort okazał się bardzo wysoki i niestety nie mogłam go przykryć, ale klosz świetnie się sprawdzi jeśli na paterze zaserwujemy jakieś zwykłe ciasto pokrojone na kawałki.
Barwnik w żelu sprawdził się doskonale, aczkolwiek do najciemniejszej masy musiałam go dać znacznie więcej niż przypuszczałam, jednak mimo to barwnik jest bardzo wydajny. Smak kremu pozostał nie zmieniony:)
Troszkę obawiałam się czy ta plastikowa patera utrzyma mój tort, szczególnie, gdy zostanie go już tylko połowa, czy tort nie przeważy. Na szczęście okazało się, że patera jest bardzo stabilna i wykonana z mocnego plastiku, a do tego lekka i naprawdę poręczna.
Niestety nie udało mi się użyć w tym przypadku klosza, jednak na pewno wykorzystam go podczas serwowania ciasta. Dzięki niemu ciasto nie wyschnie i będzie nadal świeże i apetyczne, a pozostawione w lodówce nie pochłonie innych zapachów.
Smacznego:))
Ale cudo !! Wygląda niesamowicie, aż szkoda kroić !! Ja chyba takiego talentu dekoracyjnego nie mam .. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: www.filizanka-smakow.blogspot.com
Ojoj ale cudny torcik :-) mniam zjadłabym taki :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, choć nasuwa się pytanie : czy nie za słodki ?
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Aniu właśnie, że tort wcale nie jest mocno słodki:)
UsuńFantastyczny tort! :)
OdpowiedzUsuńTort śliczny a patera ma piękny kolor.
OdpowiedzUsuń